poniedziałek, 26 stycznia 2015

Screaming Bell

Skaven Screaming Bell

Witajcie serdecznie! Nie było mnie jakiś czas, aż się zakrył blog kurzem. Ale to nic, gdyż powracam i to z nie byle czym przy akompaniamencie wielkiego magicznego dzwonu. Odkąd zacząłem zbierać Skaveny moim małym marzeniem było doczekać się oddziału Stormverminów ze screaming bellem w środku, a teraz udało mi się tą małą ambicję spełnić, z czego jestem niezmiernie rad. Dzwon jest 6 edycyjny, ze względu na sentyment. Malowanie względnie przyjemne i niestety powolne. Oceniajcie Moi Drodzy!

Sam stelaż. 



 Z Grey Seerem.



 W obstawie.



Mam nadzieję, że się podoba.

Celedor

środa, 12 listopada 2014

Grey Seer

Update: Grey Seer

  Dawno mnie tu nie było, ale maluje konsekwentnie. Ostatnio ugrzązłem w Slavach,  których mam już skończonych 120, lecz proces i schemat ich malowania przedstawiałem już wcześniej, dlatego uznałem, że nie warto o  nich postować. W tak zwanym międzyczasie udało mi się przemycić malowanie mojego Szarego Proroka, którego dostałem w prezencie. Uwielbiam ten model, w jakiś sposób kojarzy mi się ze szczurowatością (sic!) i 6 edycją Skavenów. Całkiem przyzwoity efekt jak na szybkie, ekonomiczne malowanie - z tego powodu szybki wpis. Zapraszam do odwiedzin.





Celedor

czwartek, 2 października 2014

Stormvermin

Update: Skaven Stormvermin

  Witajcie po dłuższej absencji! Dawno nic nie wrzucałem, trochę z lenistwa, ale w większości z braku czasu. Te czasy mam już nadzieję za nami i wracam do w miarę regularnego postowania i malowania. Dzisiaj oddział, który malowałem bardzo długo i nieregularnie. Przed samym malowaniem obawiałem się, że regiment nie wyjdzie tak jak chciałem, jednak jestem w miarę zadowolony i bardzo cieszę się, że moja najbardziej elitarna jednostka jest już skończona i może być wystawiana na pola bitew. Zapraszam do oglądania.





Sztandar w wersji minimalistycznej:




 Champion oddziału:



 Muzyk:



 Zbliżenie na kilku szeregowych chłopaków:


Zapraszam do komentowania i oceny.

Celedor

wtorek, 15 lipca 2014

Z kokpitu pilota: Firespray-31

Firespray-31 - żelazko wśród asteroid.
  
  Witajcie w kolejnej odsłonie kokpitu! Starając się utrzymać, jak na razie z sukcesem, częstotliwość jednego wpisu na tydzień dziś chciałbym pokazać Wam coś trochę innego niż wcześniej. Jak wiemy gra Star Wars X-wing opiera się w głównej mierze na walce myśliwców, lecz są od tego wyjątki. Wyjątkiem tym jest m.in. mój najnowszy zakup. Gdy zobaczyłem go pierwszy raz od razu wiedziałem, że bardzo chcę go mieć, dlatego pośpieszyłem do pruszkowskiego sklepu Galaktyka Gier i dziś mogę Wam go pokrótce zrecenzować. Zapraszam.

  Bardziej znany pod nazwą Slave-I, lecz nazwa samego modelu maszyny to Firespray-31. Na pierwszy rzut oka trudno zdefiniować go jako myśliwiec, lecz po chwili możemy się zorientować, że działa i pasuje świetnie do naszej gry.

  Standardowo już zaczniemy od samego modelu. A sam model jest świetnie wykonany i co widać od razu – statek jest większy. Podstawka tego monstrum jest powierzchniowo czterokrotnie większa niż normalnego myśliwca. Z tego też powodu w pudełku załączone są zasady, które pozwalają nam wcielić nasz nowy nabytek do naszych eskadr. Zasady nie należą do skomplikowanych, do czego przyzwyczaiła nas już sama gra, dlatego praktycznie od razu możemy zacząć pilotować nasze cudo.
  



  Statystyki statku są bardzo imponujące. 3 ataku, 2 zwrotności, a także duży zasób punktów życia i tarcz czyni go jednym z lepszych statków w całej grze. Dość standardowa belka akcji, poza unikiem, który jest unikalny dla tak dużego pojazdu, a także mnogość opcji uzbrojenia kuszą, aby dopakować nasz statek. Nie można jednak popadać w zachwyt, gdyż może okazać się, że nasz statek kosztuję grubo ponad połowę punktów eskadry! Ciekawy rozwiązaniem jest też możliwość strzelania do tyłu, co wyróżnia ten statek i zdecydowanie ułatwia jego pozycjonowanie.

  W pudełku otrzymujemy zestaw 4 pilotów. Pierwszy z nich to zwykły łowca głów w dość rozsądnej cenie, niezły wybór jeśli chcemy tanio wcielić Firespray do naszych sił.


  Kolejny pilot to już postać imienna. Krassis Trelix był szmuglerem niewolników, a w samej grze jest moim skromnym zdaniem najlepszym wyborem jeśli chodzi o pilota dla Firespray’a-31. Jego moc wraz z drugą bronią tworzą świetnie zgraną parę, do tego przystępna cena. Jedyny minus to 5 pilotażu, która blednie przy bardziej znanych z pilotów.

  Następną kartą jest Kath Scarlet. Kobieta będąca szmuglerem i piratem w świecie Gwiezdnych Wojen. Pilotaż 7 czyni z niej świetnego pilota niestety ja osobiście mam bardzo mieszane uczucia jeśli chodzi o tę postać. Za spory koszt dostajemy bardzo sytuacyjną moc, a dla samych umiejętności pilotażu nie jest to warte swojej ceny.


  Ostatnim pilotem jest Boba Fett, czyli człowiek (właściwie to klon) dzięki, któremu Firespray jest najbardziej rozpoznawalny. Boba w grze posiada 8 pilotażu, a także całkiem przydatną moc, co czyni go niezłym acz drogim wyborem.  Jeśli ktoś lubi tą postać, na pewno się nie zawiedzie.


  Do zestawu otrzymujemy także karty różnorakich ulepszeń. Poczynając od ulepszeń pilotów, gdzie znajdziemy szczególnie przydatne z nowymi zestawami (np. Tie-Phantom) Instynkt Weterana, który podnosi umiejętności pilotażu. Poprzez ulepszenia statków, gdzie na szczególną uwagę zasługuje dostępne jak na razie tylko w tym zestawie nieocenione Urządzenie Maskujące.


  Dostajemy także zestaw rakiet, jako nowość Rakiety Szturmowe robiące za międzygwiezdny granat odłamkowy, a także bronie dodatkowe. Znane z zestawu Y-wing działo jonowe, a także mój faworyt – Ciężkie Działo Laserowe, które w połączeniu z Trelixem daje ogromny potencjał.


  Wprowadzone zostały także nowe kategorie kart. Pierwsza z nich to dodatkowi członkowie załogi, gdzie jednym z najbardziej docenianych w całej grze jest dołączony do tego zestawu Artylerzysta. Poza tym dostajemy także karty i ulepszenia min i ładunków, które nasz statek może wyrzucać na międzygwiezdne pole bitwy.


  Jak łatwo zauważyć zawartość zestawu jest bogata. Statek ma swoje gabaryty, a w grze sprawdza się wyśmienicie. Połączenie Trelixa, ciężkiego lasera i Artylerzysty tworzy zabójcze trio, a możliwość wystawienia Boba Fetta oraz innych pilotów sprawi, że Firespray-31 przysporzy nam wiele dobrej zabawy, a także ozdobi każdą imperialną eskadrę. 

Celedor

wtorek, 8 lipca 2014

Poison Wind Mortar

Update: Poison Wind Mortar


  Hej wszystkim, w odskoczni od eksploatowania i recenzowania dla Was gry X-wing (zapraszam do postów poniżej) pomalowałem coś na szybko. Kolejny Weapon Team do mojej armii, żałuję tylko, że ich przydatność jest raczej względna szczególnie przez małą żywotność tej zabawki (czemu weapon teamy nie mają dwóch woundów?!). Tak czy siak zapraszam do komentowania i oglądania mojej nowej pracy:







Dziękuję za uwagę.

Celedor

poniedziałek, 30 czerwca 2014

Z kokpitu pilota: Tie-Advanced

Tie-Advanced - zabawka do niszczenia Rebelii dla zaawansowanych.


   Witam Was bardzo serdecznie w kolejnej odsłonie recenzji do gry Star Wars X-wing. Dzisiaj chciałbym pokazać  Wam mój najnowszy nabytek z Galaktyki Gier w Pruszkowie, a mianowicie imperialny Tie-Advanced.


  Sam model myśliwca to jak widać wariacja jego podstawowej wersji z wygiętymi oraz zmniejszonymi panelami solarnymi. Poza tym statek nadaje estetycznego powiewu świeżości graczom Imperium w porównaniu do wysłużonych Tie-Fighterów.

Model myśliwca gotowy dołączyć do eskadry

   W zestawie otrzymujemy 4 karty pilotów. Jak to zwykle bywa, dwóch z nich jest bezimiennych, co oznacza, że w ich wystawieniu ograniczają nas tylko punkty. Jeśli chodzi o sam myśliwiec otrzymujemy statek, który statystykami zbliżony jest do rebelianckiego X-winga. Różnią się one zwrotnością i siłą ataku. Poza tym mamy możliwość uzbrojenia rakiet. Fajną odmianą po stronie Imperium jest również posiadanie tarcz.

 Piloci z pilotażem 2 i 4 odpowiadają punktowo rebelianckim X-wingom.

   Kolejnym, imiennym już, pilotem jest Maarek Stele. Jego umiejętność jest w moich oczach dość sytuacyjna, aczkolwiek na pewno nie można odmówić mu skuteczności.

 Maarek Stele z umiejętnością wyboru obrażeń krytycznych.

   Powodem, dla którego Tie-Advanced jest tak rozpoznawalny jest przede wszystkim jego pilot. W tym zestawie dodatkowym otrzymujemy kartę Darth’a Vadera, co było dla mnie głównym motywem do zakupu tego produktu. Jego przypisana umiejętność pozwalająca na wykonanie dwóch akcji jest niesamowicie skuteczna, co z odpowiednimi rakietami oraz trafnym wyborem umiejętności pilota pozwala nam na stworzenie myśliwca, który w połączeniu z dziewiątką pilotażu staje się ogromnym zagrożeniem dla sił Rebelii.

  Wisienką na torcie jest sam Darth Vader.
 
   Ważnym elementem tego zestawu są także karty ulepszeń. Taktyka Roju to moim zdaniem karta z rodzaju „must have” dla gracza dowodzącego siłami Imperium. Pozostałe umiejętności pilotów są także ciekawe, lecz nadal dość sytuacyjne. Poza tym otrzymujemy rakiety, aby nasza nowa maszyna nie musiała latać nieuzbrojona.

 Karty ulepszeń pilotów dostarczają wiele dodatkowych strategii.

 Rakiety tworzą z naszego nowego nabytku niezłego straszaka.

   Do pudełka dołączone zostały także standardowo: żeton stresu, tarcze, wskaźniki namierzania, żeton krytycznego obrażenia, obrotowy wskaźnik manewrów oraz inne niezbędne rzeczy do wprowadzenia Tie-Advanced na nasze międzygwiezdne pole bitwy.

   Zestaw dodatkowy Tie-Advanced cenowo kształtuje się w okolicach 50 złotych i wprowadza możliwość odmiany ze względu na fakt iż jest on pierwszym myśliwcem imperialnym posiadającym tarcze oraz namierzanie komputerowe. Dodatkowo otrzymujemy legendarnego Darth’a Vadera oraz wspaniałą kartę, którą jest Taktyka Roju (Swarm Tactics). Niestety Tie-Adv jest drogi punktowo, a nie prezentuje wybitnej przeżywalności ani siły ataku. Co prawda jesteśmy w stanie złożyć Vadera, który będzie ogromnym zagrożeniem dla przeciwnika, lecz jest to rozwiązanie z rodzaju „Glass cannon”. Niemniej serdecznie polecam Wam ten zestaw, jest on wart swojej ceny, a możliwość posiadania tego myśliwca cieszy oko jak i serce każdego gracza.

Celedor